Pejzaż z wędrowcami
25,00 zł
Autor: Elżbieta Wicha-Wauben
Tytuł: Pejzaż z wędrowcami
Przedstawiamy tomik poezji Elżbiety Wichy-Wauben, pochodzącej z Lublina poetki i tłumaczki, obecnie mieszkającej w Holandii. Autorka publikuje swoje wiersze zarówno w języku polskim, jak i niderlandzkim. Jest laureatką nagrody miasta Almere, nagrody w konkursie poetyckim „Bliżej Nieskończonego” oraz pierwszej nagrody w VIII Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim o „Lampę Ignacego Łukasiewicza”. „Pejzaż z wędrowcami” jest wzbogaconą o nowe wiersze polską wersją dwóch niderlandzkich tomików: „Schijnbare werkelijkheid. Polderminiaturen” (2006) i „Landschap met reizigers” (2012), pozytywnie recenzowanych w niderlandzkich mediach.
Poniżej przedstawiamy kilka wybranych utworów:
poranna jazda pociągiem
czerwień i róż
zdominowały
ruchomy obraz za szybą
czyniąc z ziemi
element nieistotny
ślepnę z zapatrzenia
piszę wiersz
w takt
przemijania
zima
mój syn po raz pierwszy sam
kupuje pączka
gdy wychodzi zza kramu
podmuch wiatru
przenosi
drobinki dopiero co posypanego
cukru pudru
na mój czarny płaszcz
myślę:
zima w Holandii
Gerrit Dou: Malarz w pracowni, ok. 1632,
(wystawa w Muzeum Mauritshuis, Haga)
nie istnieję –
mówi jego wzrok
starannie zaaranżowana wokół
martwa natura
unaocznia
przemijanie
żaden rekwizyt nie służy za dowód
na nieśmiertelność duszy
rzeczy są doczesne
ciało kruche
wszystko przemija
a wieczność istnieje tylko
w przestrodze
przyłapanej w jego oczach:
nie będzie nas
Przed obrazami Jana van Goyena
(wystawa w Muzeum de Lakenhal, Lejda)
przeraziłaby się
gdyby zobaczyła siebie z tej perspektywy:
niewyraźna sylwetka
ginąca
w ograniczoności barw
pod ogromnym niebem
w kolorze rozpalonych drewien
przystanęła na szczycie wydmy
przysłuchując się pogawędce męża z podróżnymi
skulona usadowiła się
na ostatniej ławce łodzi
płynącej po wodzie
koloru płomienia
nawet lód ma kolor żarzącego się popiołu
wróci do chaty
gdzie wszystko trzeba robić
własnymi rękoma
jej wymęczone ciało
na pewno
nie chce
żyć wiecznie
śmierć
jest tylko przeprawą
z jednego brzegu na drugi
a niebo
dalekim
nigdy niewidzianym światem
którego wysłannikami byli
trzej wędrowcy
spotkani na wydmach
w Muzeum Narodowym Soares dos Reis w Porto
tutaj też życie toczyło się
jak wszędzie indziej
malarze malowali swoje autoportrety
zaklinając czas
kobiety wyszywały kwiaty na sukniach
życie mijało
jak rytm niezrozumiałych słów
w opustoszałym muzeum
dochodzących z prelekcji dla seniorów
odbywającej się w odległej sali
ewidentne dowody powracalności
jak ekspozycja sztuki greckiej
w Muzeum Archeologicznym w Heraklionie
udowadniająca
że sztuka starożytna miała swój barok i swoje art deco
i jak tu wierzyć
we własną unikalność?